piątek, 1 lipca 2016

Rozdział 2 "Masz rację, nie jestem tu przypadkiem"

Miłego czytania! ;-)

Poszło mi całkiem nieźle. Pomijając fakt, że prawie rozjechałam dwie osoby na drodze i przejechałam na żółtym świetle. Dobra, teraz na poważnie poszło mi beznadziejnie. To co powiedziałam jest prawdą. No bo jak mi się kobieta pcha pod koła to chyba nie moja wina. W każdym razie, egzaminator oblał mnie dokumentnie. No nic, trzeba będzie zdawać jeszcze raz, a matka mnie zabije. Wściekła wysiadłam z samochodu i prawie biegiem ruszyłam na przystanek. Mało obchodziło mnie to co pomyślą sobie ludzie na ulicy. Byłam zaledwie 40 metrów od przystanku, gdy niespodziewanie zobaczyłam tego chłopaka, którego o mało co nie staranowałam rano. Zwolniłam kroku i podeszłam do niego. Najwidoczniej nie był zbyt zdziwiony moim widokiem.
- Cześć. - zagadnęłam.
- Hej. - odpowiedział dość pewnie.
- Co ty tu robisz? Rozumiem, spotkać kogoś raz to przypadek, ale dwa to musi być zamierzone działanie. - stwierdziłam.
- Masz rację, nie jestem tu przypadkiem. Musiałem załatwić coś w okolicy, a przy okazji mam rzecz, która na pewno ci się przyda.
W tej samej chwili sięgnął do kieszeni spodni i wyciągną z niej telefon uderzająco podobny do mojego.
Zmarszczyłam brwi i zaczełam sprawdzać kieszenie.
- To nie, może być mój telefon, bo mój mam w...
Nie dokończyłam zdania bo uświadomiłam sobie, że kieszenie są puste. Spojrzałam na chłopaka, w kąciku jego ust pojawił się lekki uśmieszek.
- No dobra, wygrałeś - przyznałam - To w takim razie, może zrewanżuje ci się małą kawą? Znam taką kafej...
- Słuchaj to brzmi świetnie, ale pozwól, że ja wybiorę kawę i miejsce.
Patrzyłam się na niego z lekkim zdziwieniem i zdenerwowaniem. Ale co co miałam zrobić - rewanż to rewanż, nie ważne w jaki sposób. Nie wiem dlaczego, ale postanowiłam mu zaufać mimo, że było to dopiero nasze drugie spotkanie.
- Chwila koleś przecież równie dobrze, możesz być szurniętym gościem, który łazi po mieście z maczetą pod ubraniem. - zażartowałam.
- Jest tylko jeden sposób, żeby się o tym przekonać. - odparł z uśmiechem.
- To ruszajmy.
Nieopodal był parking, na którym stał jego motor. Wsiadł i odpalił maszynę, a ja zaraz po nim.
- Może lepiej się trzymaj. - mówiąc to pokazał swoje biodra.
- Niezły sposób na podryw, ale dzięki nie skorzystam. - odpowiedziałam chwytając się tylnej części motoru.
O nie, nie kochaniutki, na to mnie nie nabierzesz. Nie ma tak łatwo. Mimo wszystko uśmiech nie schodził z jego twarzy, a my ruszyliśmy w stronę biedniejszej części miasta.
Po piętnastu minutach staneliśmy przed małą, narożną kawiarenką. Matt zgasił motor i kazał mi poczekać, sam natomiast wszedł do budynku. Przez duże okna zobaczyłam, że wita się z gościem, który na oko miał tyle lat co ja. Zamienił z nim kilka słów, a po chwili chłopak wyszedł już z papierową torbą. Podał mi ją i wsiadł na motor.
- Nie otwieraj jej na razie. Jakby co mam cię na oku. - rzucił kierując lusterko prosto na mnie. Byłam niezmiernie ciekawa, co znajdowało się w torbie, ale nie zajrzałam do środka.

6 komentarzy:

  1. Jest lepiej niż w poprzednim rozdziale, przecinki nie szaleją aż tak bardzo i widać, że bardziej się przyłożyłyście. Dalej jest jednak trochę błędów, głównie z tymi nieszczęsnymi przecinkami. Wszystko poza nimi wypisałam wam poniżej. Natomiast w kwestii tychże przecinków – polecam po prostu poczytać stronę PWN.
    Co do samej akcji – niewiele się dzieje, a rozdział jest naprawdę mikroskopijny. Nie musicie wrzucać nowych rozdziałów co kilka dni, o wiele lepiej by to wyglądało, gdyby były dłuższe, a dodawane co tydzień lub dwa.
    W każdym razie ten rozdział wygląda o niebo lepiej i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. A co do błędów i ewentualnych problemów przy pisaniu – jeżeli traktujecie to opowiadania poważnie, zawsze możecie znaleźć sobie betę, tj. osobę, która poprawia tekst, pilnuje spójności, logiki, zajmuje się sprawami merytorycznymi. ;)
    „-Cześć.-zagadnęłam.
    - Hej. - odpowiedział dość pewnie”. – Niepoprawny zapis dialogów. Służę linkiem : http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/dialogi;9127.html
    „Ale co co miałam zrobić - rewanż to rewanż, nie ważne w jaki sposób” – powtórzenie słowa „co”.
    „Nie wiem dlaczego, ale postanowiłam mu zaufać mimo, że było to dopiero nasze drugie spotkanie”. – A czemu miałaby mu nie ufać? Chłopak uczciwie oddał jej telefon, w ramach rewanżu zaproponowała mu kawę, normalna sprawa. Nie postanowili przecież uciec razem do Australii. W takiej sytuacji podobne rozważania nie mają sensu.
    „- Chwila koleś przecież równie dobrze, możesz być szurniętym gościem, który łazi po mieście z maczetą pod ubraniem. - zażartowałam.” – „Chwila, koleś, przecież równie dobrze możesz być szurniętym […]”.
    „Wsiadł i odpalił maszynę, a ja zaraz po nim.” – Ona zaraz po nim też wsiadła i odpaliła maszynę…? Wiem, o co chodzi, ale nie zmienia to faktu, że zapis sugeruje właśnie to, co napisałam przed chwilą.
    „- Może lepiej się trzymaj. - mówiąc to pokazał swoje biodra.” – Nie znam się jakoś szczególnie, ale nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widziała kogoś, kto jedzie na motocyklu i trzyma kierowcę za biodra. Sama też tego nie robię. W pasie, owszem.
    „- Niezły sposób na podryw, ale dzięki nie skorzystam. - odpowiedziałam chwytając się tylnej części motoru.” – „Niezły sposób na podryw, ale dzięki, nie skorzystam – odpowiedziałam, chwytając się tylnej części motoru”.
    Swoją drogą chodzi o motocykl, nie o motor. Wiem, że to drugie sformułowanie używane jest nagminnie, jednak nie zmienia to faktu, że jest niepoprawne. Motor to urządzenie, które napędza motocykl. Na chłopski rozum odpowiednik silnika w samochodzie.
    „Po piętnastu minutach staneliśmy przed małą, narożną kawiarenką”. – „Stanęliśmy”.
    Jak już mówiłam – jest lepiej. A, i taka drobna sugestia… Jeśli chcecie jakiś ładny szablon, który wyglądałby bardziej profesjonalnie, możecie znaleźć masę na różnych szabloniarniach.
    Pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog został dodany do Katalogu Euforia.
    Pozdrawiam, Białko :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na miejscu Lissany cieszyłabym się, że nie walnął coś w stylu "Czy ty jesteś z Alaski? Bo tam się rodzą takie laski."
    Ale faktycznie. Rozdział naprawdę króciótki. Szkoda.
    Mam nadzieję, że niedługo zacznie się cała akcja.

    Wszyscy pozdrawiają to ja nie będę gorsza:
    Pozdrawiam Was serdecznie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pozdrowienia i zapewniamy cię, że w następnych rozdziałach akcja się rozwinie;)

      Usuń
  4. yyyy....doskonałe

    OdpowiedzUsuń